Z tego artykułu dowiesz się jakie profity daje wykorzystanie sztucznej inteligencji oraz ChatGPT w swoich działaniach marketingowych oraz produktach cyfrowych.

Inteligencja jest sztuczna – profity rzeczywiste

Duże firmy coraz częściej sięgają po rozwiązania oparte o Sztuczną Inteligencję. I słusznie – algorytmy te potrafią skutecznie zoptymalizować kampanie reklamowe, zrozumieć intencje użytkownika czy też dobrać odpowiednie produkty w sprzedaży do tych posiadanych już w koszyku. Można powiedzieć: „ale to już było…” i tutaj się zgadzam, jednak ilość i dostępność usług opartych o SI ciągle rośnie – a co za tym idzie – ich cena spada, przy rosnącej cały czas funkcjonalności. Nie trzeba powoływać sztabów programistów, organizować specjalnych zespołów w korporacjach, żeby wdrożyć przykładowo system ekspercki oparty o SI. Wdrażanie tego typu usług wiąże się też jeszcze z jedną kwestią – trzeba uporządkować (często będące mocno rozproszone po różnych systemach) dane, trzeba ułożyć procesy. Zanim wdrożymy jakikolwiek algorytm sztucznej inteligencji u siebie w firmie, należy zastanowić się, jak taką sieć wytrenować, a można zrobić to jedynie poprzez pokazanie jej właściwego działania czy rozwiązania. Rozważając więc nad tego typu wdrożeniem – czatem, czy innym systemem sztucznej inteligencji – należy zastanowić się nad docelowym klientem, postawić się w jego roli, a przede wszystkim obrać jak najbardziej idealną jego ścieżkę. To już samo w sobie mocno poprawia jakość naszych usług czy produktów w oczach klientów. Dane, które często były rozłożone na różne systemy, trzeba (a przynajmniej należałoby) zebrać w grupy i ustalić, które z punktu widzenia użytkownika końcowego są tak naprawdę istotne. Czemu to piszę? Dlatego, że spora część firm zapomina o ciągłej optymalizacji tego procesu, a w przypadku wdrożeń sztucznej inteligencji warto zrewidować, co moim zdaniem jest dodatkową korzyścią.

OpenAI to nowe możliwości.

Warto otworzyć się na technologię openAI & ChatGPT

Otwieranie się na nowoczesne trendy przez duże firmy jest zdecydowanie mądrym posunięciem. W tym przypadku optymalizacja procesów czy podkręcenie wskaźników o części dziesiąte procenta owocuje dotarciem do większej rzeszy odbiorców (procentowo przekłada się to na dużą liczbę bezwzględną). Załóżmy, że organizacja X posiada sklep internetowy. Sprzedaje w nim materiały oraz akcesoria budowlane. Przedstawienie tych produktów różnym segmentom klientów powinno odbywać się w różny sposób. Inaczej informacji o produkcie chce zasięgnąć klient, który chce przytwierdzić półkę do ściany, a inaczej specjalista, który wie, jakiego produktu użyć, a ma wątpliwość jedynie dotyczącą odległości wiercenia od krawędzi. Zmyślne tabelki, zakładki, krótkie opisy czy przeróżne sztuczki specjalistów UX (którzy robią świetną robotę) można połączyć ze Sztuczną Inteligencją, która po zachowaniu użytkownika na stronie będzie wiedziała, czy ma do czynienia ze specjalistą czy też „bohaterem w swoim domu”. Co jest bardziej kuszące dla Kowalskiego: zapytanie na czacie „czym mam przyczepić półkę” czy przeklikiwanie się przez specjalistyczne tabele, aby dobrać produkt? Nie ma co wspominać o tym, że czaty oparte o SI są dostępne 24 godziny na dobę. Tak to zdecydowanie WEB 3.0!

Wzrost jakości doświadczenia

Wraz ze wzrostem wskaźników idzie to, co jest dla mnie najważniejsze – polepszenie wygody użytkowników realnie korzystających z usług. Użytkownikiem końcowym nie muszą być tylko klienci w e-commerce, stronie czy w aplikacji. Mogą to być pracownicy organizacji. W naszej firmie wielokrotnie wdrażaliśmy dla dużych klientów rozwiązania e-learning oparte o znany system SCORM. Dokładaliśmy wszelkich starań, aby szkolenia były jak najlepiej zapamiętane przez osoby, które miały przez nie przejść. Wiele razy mieliśmy burzę mózgów, jak podejść do użytkownika, by zapamiętał to, co chcemy przekazać w kursie. Animacje, tworzenie bohaterów, którzy szli z nimi przez cały kurs… a i tak mam wrażenie, że ostatecznie po skończonym kursie część założeń była zapomniana (a przynajmniej po jakimś czasie). Kursy są świetne (a te robione przez nas nawet przyjazne) i uważam je nadal za podstawowe narzędzie przekazania wiedzy. Ale należy się zastanowić czy takiego kursu nie uzupełnić o system ekspercki, który po wielu miesiącach pozwoli pracownikowi ustalić, czy na przykład zaistniała sytuacja narusza kodeks etyczny organizacji czy nie – i co powinien z nią zrobić. To jest niesamowicie skuteczne narzędzie w doradzaniu, w odpowiadaniu na pytania czy w docieraniu jak najszybciej do właściwej informacji…

Rozmawiajmy o openAI

Sztuczna inteligencja na chwilę obecną nie jest czymś, na czym oparłbym cały rdzeń organizacji, ale jest świetnym uzupełnieniem już istniejących mechanizmów, potrafi wspomagać obsługę klienta, uzupełniać czy ułatwiać pracę wielu firm. Niejednokrotnie jesteśmy świadkami przeróżnych krzykliwych artykułów, że „…okazała się sprytniejsza niż człowiek”, czy „…zdała egzamin na lekarza”. To powoduje, że osoby decyzyjne w dużych organizacjach chcą mieć na wczoraj wdrożone cokolwiek, co ma w skrócie AI, a budżet nagle rozciąga się o dodatkowe środki. Sami w naszej firmie wspomagamy się stworzonymi algorytmami sieci neuronowych w przetwarzaniu niektórych danych. Otwarcie też mówimy naszym klientom, czy rozwiązania oparte choćby o OpenAI w ich przypadku się sprawdzą, czy też nie – nie przekonujemy ich, że pomogą im we wszystkim. Jesteśmy na tyle świadomą agencją, że wiemy, że najtańszy w utrzymaniu kod to taki, którego nie ma, a jeśli SI nie sprawdzi się u klienta, to otwarcie o tym mówimy.

W naszej branży Sztuczna inteligencja jest kolejnym klockiem w budowaniu systemów przyjaznych użytkownikowi, a więc idealnie wpisuję się w gałąź UX, którą na co dzień się zajmujemy. Analiza trendów, wyciąganie korelacji między danymi z badań, analiza sentymentalna zachowań w produktach, które tworzymy (tak, tak, to się u nas dzieje!) to tylko część naszej pracy, w której wspomagamy się sztuczną inteligencją. 

Cześć tu OpenAI

Dzięki algorytmom uczenia maszynowego sztuczna inteligencja może analizować zachowania użytkowników na stronie i dostosowywać prezentowane im informacje oraz produkty w czasie rzeczywistym. Co więcej, dzięki temu, że algorytmy są w stanie na bieżąco reagować na potrzeby klientów, może znacznie zwiększyć skuteczność konwersji, a tym samym wpłynąć na wzrost przychodów firmy. Wykorzystanie SI firmie może znacznie zmniejszyć obciążenie pracowników, którzy zwykle odpowiadają na zapytania klientów, a tym samym zwiększyć ich produktywność i efektywność.

Jako ciekawostkę dodam, że jedna część tego artykułu została napisana przez system OpenAI, ciekawy jestem czy jesteś w stanie stwierdzić który. Jeśli nie jesteś pewna/pewien, a chciałabyś/chciałbyś poznać odpowiedź, napisz do mnie email.

Hasta la vista!